Zmartwienie księżyca
Temat tygodnia: Chciałbym być kosmonautą.
Temat dnia: Zmartwienie księżyca.
- Oglądanie obrazków przedstawiających przestrzeń kosmiczną, statki kosmiczne, planety;
Proszę Rodzica o zachęcanie dziecka do nazywania tego, co widzi na obrazkach.
- Zabawy konstrukcyjne Budujemy statek kosmiczny.
Będą potrzebne różne rodzaje klocków.
Dziecko buduje z różnych klocków statek kosmiczny, którym można byłoby udać się w podróż kosmiczną.
- Zabawa bieżna Statki kosmiczne.
Dziecko dobiera się w parę z Rodzicem; stają jedno za drugim, opierając ręce na ramionach
partnera. Przy dźwiękach muzyki poruszają się w różnych kierunkach – odbywają podróż
kosmiczną. Podczas przerwy w grze przykucają – ich statek wylądował na nieznanej planecie.
- Zapoznanie z tekstem opowiadania.
Mama opowiadała potem, że obudziła się w nocy, bo księżyc świecił jej prosto w twarz.
Wstała z łóżka, aby zasłonić okno. I wtedy usłyszała, że ktoś pochlipuje na dworze. Więc wyjrzała przez okno, ciekawa, co tam się dzieje. I zobaczyła, że księżyc świeci na niebie z bardzo
smutną miną, a po brodzie, osłoniętej małą, białą chmurką, płyną mu łzy.
– Co się stało? – spytała nasza mama. – Dlaczego płaczesz?
– Buuu!.... – rozpłakał się wtedy księżyc na cały głos. – Chciałem zobaczyć, jak wygląda z bliska wielkie miasto, spuściłem się na dół, zaczepiłem o wysoką wieżę i obtłukłem sobie rożek!
Księżyc odsunął białą chmurkę i mama zobaczyła, że ma utrącony dolny róg. Wyglądał zupełnie jak nadłamany rogalik.
– Co to będzie! – lamentował księżyc. – Kiedy zrobię się znów okrągły, będę wyglądał jak
plasterek sera nadgryziony przez myszy! Wszyscy mnie wyśmieją!
– Cicho – powiedziała mama. – Cicho, bo pobudzisz dzieci. Chodź tu, na balkon, połóż się na
leżaku i poświeć mi, a ja spróbuję wymyślić jakąś radę na twoje zmartwienie.
Księżyc podpłynął do balkonu i ułożył się ostrożnie na leżaku. A mama nałożyła szlafrok,
pantofle i poszła do kuchni. Cichutko wyciągnęła stolnicę, mąkę, jaja, śmietanę i zagniotła
wielki kawał żółciutkiego ciasta. Z tego ciasta ulepiła rożek, taki, jakiego brakowało księżycowi.
– Siedź teraz spokojnie – powiedziała – to ci przyprawię ten twój nieszczęsny rożek.
Okleiła mama księżycowi brodę ciastem, równiutko, i wylepiła taki sam rożek, jak ten, co
się obtłukł. Potem wzięła jeszcze parę skórek pomarańczowych i tymi skórkami, jak plastrem,
przylepiła ciasto do księżyca.
– Gotowe! – powiedziała. – Za kilka dni rożek ci przyrośnie i będziesz mógł te plasterki wyrzucić. Ale pamiętaj, na drugi raz nie bądź gapą, omijaj sterczące dachy i wysokie wieże. Przecież
mogłeś się rozbić na kawałki! - Rozmowa na temat opowiadania.
− Kto płakał w nocy i obudził mamę? Co się stało księżycowi?
− O co martwił się księżyc? Na jaki pomysł wpadła mama?
− Z jakich składników zrobiła ciasto?
− Czego użyła do przyklejenia brakującego rożka?
− O co mama poprosiła księżyc?
- Zabawa słowna rozwijająca myślenie – Co by było, gdyby...?
Dziecko odpowiadają na pytania, np.: Co by było, gdyby ktoś ukradł księżyc? Co by było,
gdyby księżyc i słońce świeciły razem w dzień?